Temat: Budżet obywatelski
Sporym zaskoczeniem, a jednocześnie dobrą wiadomością, jest poparcie przez prezydenta Gdańska oraz przez część radnych wprowadzenia w Gdańsku budżetu obywatelskiego. Nareszcie! Gdański radny, Piotr Borawski, zapowiada nawet w Dzienniku Bałtyckim, że jego pierwsza edycja mogłaby się odbyć jeszcze tej jesieni. Czy będzie to budżet obywatelski z prawdziwego zdarzenia, taki z klasą, czy raczej farsa, jak niestety w Sopocie czy w Poznaniu? Ta kwestia jest na razie otwarta. Warto trzymać kciuki za Gdańsk, gdyż tworzenie nowej procedury, od podstaw, daje nadzieję na świeże spojrzenie i wypracowanie sensownych zasad, która spełniałaby więcej niż tylko podstawowe kryteria budżetu obywatelskiego. Szczególnie, że do wykorzystania jest wiele pozytywnych doświadczeń z Dolnego Wrzeszcza. (więcej…)
Aktualizacja - 9 czerwca
Czy na placu Przyjaciół Sopotu zostanie ustawiony nadmuchiwany krokodyl albo igloo z bałwankiem? Czy może będzie to ogromny, czerwony zamek, w którym będzie można kupić gofry? A może raczej planowane są słynne „mobilne trawniki„, które po zmroku będą same przemieszczały się po placu? Możliwości jest naprawdę wiele i każda z nich może kryć się pod hasłem „Drugi etap przebudowy - zagospodarowania Placu Przyjaciół Sopotu”, czyli projektu, który został zgłoszony do budżetu obywatelskiego w tym roku. Zgodnie z zasadami budżetu obywatelskiego, które przyjęła rada miasta, „pozytywnie oraz negatywnie zweryfikowane projekty publikowane będą niezwłocznie wraz z uzasadnieniem na stronie internetowej Miasta” (§ 4.3). W zakładce „konsultacje społeczne„, gdzie do tej pory publikowano informacje na temat budżetu obywatelskiego, znalazła się jedynie tabelka ze streszczeniem informacji na ich temat. (więcej…)
Po opublikowaniu artykułu „Gdzie się podziały projekty z pierwszej edycji budżetu obywatelskiego w Sopocie?„, ukazały się w mediach wyjaśnienia ze strony urzędu miasta odnośnie tego, dlaczego część projektów nie została zrealizowana tak, jak można było tego oczekiwać. Na ile te wyjaśnienia są przekonujące? Sprawdźmy to. Dlaczego na przykład w okręgu nr 2 ustawiono urządzenia fitness zamiast placu zabaw dla dzieci? „Mieszkańcy wybrali plac zabaw, a nie plac zabaw dla dzieci” - tłumaczy w Dzienniku Bałtyckim pełnomocnik prezydenta Sopotu, Marcin Skwierawski. Jasne, przecież każdy mieszkaniec Sopotu, który widzi na karcie do głosowania słowa „plac zabaw”, od razu wie, że chodzi o siłownię pod chmurką. O cóż by innego? To taki lokalny, sopocki zwyczaj, że na siłownie zewnętrzne mówimy „place zabaw”. Świetnie, że pełnomocnik prezydenta to wszystko wyjaśnił. Teraz już nikt z mieszkańców nie będzie miał wątpliwości, że ten projekt został zrealizowany wzorowo. (więcej…)
Postanowiłem sprawdzić, które projekty z pierwszej edycji budżetu obywatelskiego w Sopocie (z 2011 r.) zostały zrealizowane. Część projektów z pierwszej edycji miała zostać ukończona w 2012 r., inne, jak ścieżka rowerowa od ul. 3 Maja do Ergo Areny, były wieloletnie i w zeszłym roku miał zostać zrobiony jedynie projekt. Projekt tej ścieżki rowerowej jest już gotowy, okazuje się jednak, że w przypadku innych projektów już tak dobrze nie jest. Czego brakuje? Na liście projektów do realizacji w 2012 r. jest na przykład, w okręgu Sopot Kamienny Potok i Brodwino, projekt zatytułowany „Urządzenie terenów rekreacyjnych między rz. Kamienny Potok, boiskiem a byłym ogrodnictwem”. Został on wyceniony na 200 tys. zł. Wybrałem się na Brodwino dziś rano. W miejscu, gdzie miał powstać ten teren rekreacyjny, jest pusto. (więcej…)
Nie udało się przekonać sopockich radnych do wprowadzenia nowego regulaminu konsultacji społecznych, który umożliwiłby mieszkańcom i mieszkankom Sopotu współdecydowanie o ważnych dla nich sprawach. Na wczorajszej sesji rady miasta przeciw jego wprowadzeniu było 11 radnych, a „za” 10. Zabrakło więc jednego głosu. Wina leży częściowo również po naszej stronie, gdyż nie przekazaliśmy radnym dostatecznie klarownie, dlaczego ten regulamin jest potrzebny. Choć z naszej perspektywy jest to oczywiste, dla radnych już niekoniecznie. Jeden z radnych, którzy głosowali przeciw, zauważył, że jego zdaniem regulamin konsultacji nie jest w ogóle potrzebny, by rozmawiać z sopocianami i sopociankami. Ma całkowitą rację. Możliwe jest to jednak wyłącznie wtedy, gdy zarówno radni i radne, jak i prezydent wykazują dobra wolę i mają szacunek dla mieszkańców i mieszkanek. Kiedy tego brakuje, szczegółowy regulamin konsultacji jest niezbędny, by zapewnić organizowanie konsultacji w sposób rzetelny. Pierwsze podejście do przegłosowania regulaminu konsultacji zakończyło się zatem niepowodzeniem. (więcej…)
Budżet obywatelski w Dolnym Wrzeszczu jest coraz bardziej dojrzały, sprawdziło się wiele nowych rozwiązań dotyczących dotyczących sposobu jego przeprowadzania. Zawiodła co prawda firma roznosząca ulotki z informacją o głosowaniu (to jakaś plaga, bo w Sopocie również był z tym ostatnio problem), niemniej jednak frekwencja w głosowaniu i tak wzrosła o 93%. W pierwszej edycji w Dolnym Wrzeszczu oddano 219 głosów, a w drugiej były to już 423 głosy i to bez głosowania przez internet. Nie zdecydowano się na jego wprowadzenie dlatego, że rada dzielnicy nie miała możliwości sprawdzenia, czy dane głosującego są prawdziwe (na przykład porównując je z danymi z rejestru wyborców). W tym roku rada dzielnicy zdecydowała się przeznaczyć na budżet obywatelski ponad połowę swoich pieniędzy, czyli 60 tys. zł. Zasady budżetu obywatelskiego ustalał zespół, w skład którego weszli radni, mieszkańcy oraz zaproszeni specjaliści ds. partycypacji. Przed przyjęciem zasad ich propozycja została przedstawiona na stronie rady dzielnicy, by mieszkańcy mogli przesłać do nich swoje uwagi. (więcej…)
Budżet obywatelski staje się coraz bardziej popularny i wprowadzany jest w kolejnych miastach w Polsce - ostatnio są to Tarnów, Dąbrowa Górnicza i Chorzów. Z jednej strony to świetna wiadomość, gdyż o to właśnie chodzi w promowaniu demokracji partycypacyjnej. Z drugiej jednak strony, gdy czyta się relacje, takie jak te z Gorzowa Wielkopolskiego czy z Płocka, to widać, że coś tu jest nie tak. Zdjęcia prezydenta Płocka na wygodnym fotelu, z grupą mieszkańców siedzącą naprzeciw niego na zwykłych krzesłach, naprawdę nie robią dobrego wrażenia. Nie tak powinna wyglądać partycypacja. Ponadto pomysł, by „grono mędrców” wybierało 10 projektów, które mają zostać poddane pod głosowanie (zamiast poddać pod głosowanie wszystkie zgłoszone projekty), jest całkowicie nie do przyjęcia. Wiele do życzenia pozostawiają także inicjatywy w dwóch dzielnicach Gdańska - na Zaspie i w Nowym Porcie, gdzie mieszkańcom przedstawiono gotowe propozycje wydatków, jak remont chodnika czy zakup sprzętu do „siłowni pod chmurką”, nie zapewniając możliwości zgłoszenia swoich własnych pomysłów. A nie o to w budżecie obywatelskim chodzi - podstawowym założeniem jest przecież pełen udział mieszkańców. W tej sytuacji przydatne będzie określenie standardów, które będą określały, co jest budżetem obywatelskim, a co nie. (więcej…)
Każde miasto czy gmina wiejska w Polsce może ustalić swoje własne zasady budżetu obywatelskiego, a w tym metodę głosowania. Dlatego mieszkańcy Poznania głosowali w tym roku na projekty inaczej niż mieszkańcy Sopotu, a jeszcze inne metody głosowania zastosowano w Zielonej Górze i w Gorzowie. Czy ma to jakieś znaczenie, w jaki sposób się głosuje? Tak! Podobnie jak w wyborach, wybór metody głosowania może mieć istotny wpływ na to, które projekty zostaną wybrane do realizacji, a które nie. Gdy przyjmie się inną metodę głosowania, wówczas nawet jeżeli na karcie do głosowania znajdują się te same projekty, wynik głosowania może okazać się zupełnie inny. Ponadto, o ile jedna metoda głosowania może być przyjazna dla mieszkańców, to inna może w istotny sposób ograniczać możliwość wyboru projektów. (więcej…)