28 września
2009
Marcin Gerwin

Pora na mini podsumowanie sezonu w ogrodzie przy bibliotece, którym zajęliśmy się w ramach projektu „Podziel się ogrodem”. Został on urządzony bez nawozów sztucznych. Zamiast posypywać ziemię nawozami azotowymi z fabryki, dodaliśmy do niej obornik kurzy, kompost w płynie i węgiel drzewny. Rośliny poradziły sobie na piaszczystej glebie całkiem dobrze, niektóre nawet zbyt dobrze: nasturcje, z kilku zaledwie nasionek, rozrosły się tak, że przykryły róże, a miały być do nich jedynie dodatkiem. Udały się truskawki i groszek zielony, obficie owocowała posadzona na wiosnę borówka amerykańska i całkiem nieźle jagody kamczackie. Te ostatnie przypominają smakiem leśne jagody, tyle że są od nich nieco bardziej kwaśne. Dynia rosła ładnie przez pierwsze miesiące, potem jednak niestety padła z nieznanych powodów. Na ponad pół metra wyrosła kolendra, zakwitły obficie nagietki i len wysoki. Zakwitły także wszystkie posadzone gladiole. Aha, zapomniałem wykopać ziemniaki, może w przyszłym roku same wyrosną?

Tak wyglądał ogród na wiosnę, kiedy zaczynaliśmy siać.

A tak wyglądał latem.

Nagietki.

Len wysoki.

Kolendra.

Hmm, nie pamiętam jak się nazywał ten kwiat...

Ogórecznik to jedna z wielu roślin, które pojawiły się same.

Nasturcje miały okrywać glebę...

...a rozrosły się tak, że okryły róże.

Gladiola przy furtce.

Dynia. Na jesieni miała być wielka i pomarańczowa (odmiana Bambino), ale nie wyszło.

Dalie i róże wciąż jeszcze kwitną.

Porzeczkowa alejka.


2 komentarze

  1. KrySpin
    28/09/2022

    Czapki z głów.
    Zrobiliście rzecz wielką.
    Niepowodzeniami się nie przejmujcie, to zwykłą rzecz, że czasem coś nie uda. Macie tam rośliny z różnych grup ekologicznych i one mają różne wymagania, Czasami dla siebie są wrogami (allelopatia).
    Ziemniaki nie przetrwają do wiosny, są wrażliwe na spadek temperatury. Wyciągnijcie je, a bulwki upieczcie na ognisku. Należy Wam się fajne Święto Pieczonego Ziemniaka. Dajcie znać, przyjedziemy.

  2. chabzik
    28/09/2022

    Warto było zainwestować czas i energię. Planując ogródek nie przyszło mi na myśl jakie bogactwo udało się nam stworzyć. Żałuję, że nie mogę znaleźć zdjęć z dorodnymi truskwami, którymi częstowaliśmy gości. Cztery odmiany owocowały w różnym czasie więc cieszyły słodyczą prawie miesiąc!
    A ten groszek! Słodziutki, dużo strączków i ani jednego robaczka!

Komentarz