26 marca
2009
Marcin Gerwin

Totnes w Wielkiej Brytanii. Zdjęcie: dachalan.

W przeciągu 2-5 lat możemy spodziewać się, że zacznie się zmniejszać produkcja ropy na świecie - mówi Robert Hirsch, specjalista ds. energii, w wywiadzie dla CBC. Nie chodzi tu o przykręcenie kurka z przyczyn ekonomicznych tak, jak ma to miejsce teraz, lecz na skutek wyczerpywania się złóż. Jak dobrze jesteśmy do tego przygotowani? Czy transport publiczny w Trójmieście jest przystosowany do tego, by mogło nim jeździć więcej ludzi? Czy mamy zapewnione dostawy żywności i możliwość utrzymania się w sytuacji, gdy PKB Polski i innych państw świata zacznie spadać?

Mieszkańcy Totnes w Devon, na południu Wielkiej Brytanii zakładają, że w 2030 roku mogą mieć zaledwie 10-20% ilości ropy co dziś. Patrzą jednak spokojnie w przyszłość, albowiem już od kilku lat planują takie zmiany w swoim mieście, by być niezależnymi od dostaw ropy. Zakładają także, że jakość życia po wprowadzeniu tych zmian będzie lepsza, niż kiedy mieli pod dostatkiem paliwa na stacjach benzynowych.

To właśnie w Totnes powstała pierwsza na świecie inicjatywa Transition, której celem jest stopniowe dostosowywanie życia w mieście do czasów, gdy zacznie brakować ropy. Plan tego przejścia (ang. transition) jest tworzony przez samych mieszkańców. Podstawowym założeniem inicjatyw Transition, których jest już ponad 150 w 10 krajach świata, jest tworzenie pozytywnej wizji przyszłości miasta lub wsi i opracowywanie planu zmniejszenia zużycia energii. To budowanie lokalnej gospodarki tak, by mogła zapewniać ludziom wszystkie potrzebne do życia rzeczy w świecie bez ropy. Dlaczego akurat lokalnej? Dlatego, że wraz ze wzrostem cen paliwa i brakiem jego dostatecznych ilości, transport produktów z drugiego końca świata stanie się znacznie mniej opłacalny lub po prostu niemożliwy.

W Totnes działa 10 grup tematycznych, w ramach których mieszkańcy zajmują się energią, budownictwem, żywnością czy edukacją. W inicjatywę Transition Totnes zaangażowanych jest 300 mieszkańców, czyli całkiem sporo, jak na miasto, w którym mieszka tylko 8 tysięcy osób. W ubiegłym roku wystartowano tam z projektem “Garden Share”, który przenieśliśmy do Sopotu jako “Podziel się ogrodem”.

Inicjatywy Transition w Walii na początkowym etapie (ang. mullers).

Dostawy ropy będą się zmniejszać dla każdego kraju indywidualnie. Arabia Saudyjska jeszcze długo nie będzie musiała się martwić. Nawet Wielka Brytania jest w lepszej sytuacji niż Polska, bo ma jeszcze złoża na Morzu Północnym, które też co prawda się kurczą, ale zawsze jest to więcej niż mini zasoby w Polsce. Nasza sytuacja jest całkowicie związana z zasobami Rosji. To od Rosji zależy jak długo jeszcze będą samochody jeździły w Polsce w takiej liczbie jak dziś, albowiem to stamtąd właśnie importujemy ponad 90% ropy. A że Rosja potrafi zakręcić kurek zupełnie, to widzieliśmy tej zimy na przykładzie gazu. Potrzebujemy więc szybko w Polsce wiele, wiele inicjatyw Transition. Najlepiej w każdym mieście i w każdej wsi.

Poniżej wywiad z Robem Hopkinsem, który opowiada o szczycie wydobycia ropy i o początkach inicjatywy w Totnes.



Komentarz