W połowie marca, niecały miesiąc po zakończeniu głosowania na pilotażowy budżet obywatelski, miały w Gdańsku miejsce obrady pierwszego w Polsce panelu obywatelskiego. Wylosowani mieszkańcy i mieszkanki wspólnie wypracowywali rekomendacje dla Urzędu Miasta dotyczące tego, jak usprawnić zasady budżetu obywatelskiego.
Pilotażowy budżet obywatelski już od momentu jego ogłoszenia w sierpniu zeszłego roku budził wiele kontrowersji wśród mieszkańców i miejskich aktywistek i aktywistów. Takie kwestie, jak podział miasta na okręgi wyborcze, które obejmowały odległe od siebie dzielnice, ograniczone ramy tematyczne dla zgłaszanych inwestycji czy głosowanie wyłącznie przez internet, ze względu na krótki okres przeznaczony na konsultacje zasad BO 2014 (3 tygodnie w okresie wakacyjnym) nie mogły zostać przedyskutowane do tego stopnia, aby przekonać radnych do modyfikacji zasad budżetu. Porażka małych osiedli, duży odsetek odrzuconych projektów i komplikacje przy głosowaniu internetowym pokazały, że obecna forma BO wymaga zmiany. Jest to tym istotniejsze, że w drugiej połowie roku będzie miała miejsce kolejna jego edycja w Gdańsku. Dlatego właśnie w kręgach lokalnych społeczników powstał pomysł, aby zorganizować pierwszy w Gdańsku panel obywatelski poświęcony tym kwestiom.
Czym jest panel obywatelski?
Formuła panelu obywatelskiego zakłada zgromadzenie jak najbardziej reprezentatywnej, wybranej metodą losowania grupy mieszkańców i mieszkanek z różnych grup demograficznych (w przypadku Gdańska kryteriami były miejsce zamieszkania, wiek, wykształcenie, płeć i posiadanie dzieci). Model dyskusji panelu może przypominać obrady rady przysięgłych w amerykańskich sądach – przed wylosowanymi uczestnikami i uczestniczkami swoje argumenty prezentują radni, urzędnicy, ekspertki, a także inni mieszkańcy i mieszkanki, którzy nie znaleźli się w panelu, a chcieliby przedstawić mu swoje racje, po czym panel drogą deliberacji wybiera opcję, którą uzna za najkorzystniejszą dla ogółu osób mieszkających w mieście. W Gdańsku metodologię panelu obywatelskiego opracowali pionierzy budżetu obywatelskiego w Polsce – Sopocka Inicjatywa Rozwojowa, całe przedsięwzięcie zaś organizowane było przez Stowarzyszenie Kultura Miejska i wspierane przez Świetlicę Krytyki Politycznej w Trójmieście.
Jak wyłoniono uczestników i uczestniczki panelu?
Niedługo po ogłoszeniu wyników BO w mieście pojawiły się ulotki i plakaty informujące mieszkańców i mieszkanki o panelu obywatelskim. Ogłoszenie spotkało się z dość dużym odzewem – ankietę zgłoszeniową wypełniło 127 osób. Mogłoby się wydawać, że to dlatego, że organizatorzy i organizatorki, wzorem paneli z Wielkiej Brytanii i Australii, zaoferowali panelistom i panelistkom diety (60 złotych brutto), ale jak się okazało już podczas obrad, wiele osób było po prostu ogromnie zainteresowane konsultacjami, a jeden gdańszczanin wręcz odmówił przyjęcia diety. Co ważne, dieta okazała się środkiem motywującym osoby wykluczone i biedne – osoby, które do tej pory nie interesowały się polityką miejską, nie przyszły na spotkanie, by biernie obserwować debatę, ale zapewne także dzięki tej symbolicznej kwocie w pełni zaangażowały się w temat budżetu obywatelskiego i aktywnie uczestniczyły w dyskusji.
Aby grupa panelistów i panelistek była jak najbardziej reprezentatywna, konieczne było uwzględnienie następujących kryteriów: zamieszkiwanej dzielnicy/osiedla, przedziału wiekowego, posiadania dzieci, wykształcenia oraz płci. Początkowo zaplanowano udział 40 panelistów i panelistek z 34 dzielnic i osiedli Gdańska, w tym po dwie osoby z sześciu najbardziej zaludnionych dzielnic – Chełma, Piecek-Migowa, Przymorza Wielkiego, Śródmieścia, Wrzeszcza Dolnego i Wrzeszcza Górnego. Jednak ponieważ zgłosiły się osoby jedynie z 28 dzielnic/osiedli, liczbę panelistów i panelistek ograniczono do 34. Liczba osób spełniających poszczególne kryteria odzwierciedlała procentowo strukturę społeczną Gdańska – na podstawie danych statystycznych udało się ustalić, że w panelu powinno się znajdować 18 kobiet i 16 mężczyzn, 3 osoby w przedziale wiekowym 16-24, 9 w przedziale 25-39, 14 w wieku od 40 do 64 lat oraz 7 osób w wieku 65 lat lub starszych. 15 panelistów i panelistek miało mieć wykształcenie podstawowe, gimnazjalne lub zawodowe, 12 – licealne, policealne lub kolegialne, a wyższe powinno mieć 7 osób. W przypadku niektórych kryteriów liczba chętnych była tak niska, że osoby je spełniające były wcielane do składu panelu bez losowania. W przypadku pozostałych kryteriów paneliści i panelistki byli losowani za pomocą kostki do gry oraz specjalnie przygotowanego na tę okoliczność programu losującego.
Jak przebiegał panel?
Przed pierwszym spotkaniem panelu odbyły się dwa spotkania robocze. Miały one na celu wypracowanie wstępnych stanowisk dotyczących omawianych przez panel kwestii – podziału miasta do głosowania, uczestnictwa szkół w budżecie obywatelskim, zakresu tematycznego projektów, czasu realizacji projektu, weryfikacji projektów przez Zespół Konsultacyjny oraz sposobu głosowania. Dyskusje te nie spotkały się ze zbyt dużym zainteresowaniem – uczestniczyły w nich poza organizatorami i organizatorkami jedynie dwie osoby, jednak miały one na tyle dużo do przekazania, że wypracowały na obrady gotowe stanowiska, które przedstawiły panelowi dzień później. Sam panel z kolei przez dwa dni debatował nad wspomnianymi tematami. Podczas obrad głos zabierały osoby, które miały ochotę wyrazić opinię na jeden z siedmiu tematów – miejscy aktywiści i aktywistki, radni i radne dzielnicowe oraz mieszkańcy i mieszkanki Gdańska, którzy nie mieli okazji dostać się do panelu. Ponadto dyskusję wspomagali drogą internetową eksperci z innych miast. Po omówieniu wszystkich siedmiu tematów panel podzielił się na grupy, które udały się do osobnych stolików, aby ustalić wspólne stanowiska. Wypracowane stanowiska zostały zanotowane, a na sam koniec na ich podstawie została utworzona ankieta, której wyniki miały stanowić rekomendacje dla Rady Miasta.
Co udało się ustalić?
Rekomendacje panelu doskonale odzwierciedlają wszystkie mankamenty pilotażowej edycji budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Ponieważ małe osiedla przegrały z kretesem z gęsto zamieszkanymi lub reprezentacyjnymi dzielnicami panel zaproponował sprawiedliwszy podział środków BO. Zasugerował wytyczenie okręgów głosowania na podstawie podziału administracyjnego Gdańska na dzielnice i osiedla i zagwarantowanie każdej jednostce administracyjnej ustalonej kwoty. Pozostała część budżetu miałaby być przeznaczona na projekty ogólnomiejskie, mogące obejmować swoim zasięgiem różne dzielnice, co nie było dozwolone w pilotażowej edycji. Ponadto większe dzielnice powinny być według panelu podzielone na jeszcze mniejsze okręgi, co miałoby zapobiec gwarantowanej wygranej projektów z obszarów najgęściej zaludnionych. Pomijając już sam fakt krzywdzących małe osiedla wyników głosowania, mieszkańcy i mieszkanki zdają się opierać podział Gdańska przede wszystkim na tożsamości historycznej, społecznej i kulturowej, a nie na sztucznie narzuconych granicach administracyjnych. Dlatego nie sprawdził się podział na okręgi wyborcze, które izolowały od siebie nawet sąsiednie i ściśle ze sobą powiązane dzielnice, łącząc te, które są od siebie oddalone, a pod względem tożsamości nie mają żadnej wspólnej płaszczyzny.
Kolejną kwestią, która wywołała kontrowersje po ogłoszeniu wyników budżetu obywatelskiego, była miażdżąca przewaga szkół w niektórych okręgach. Wśród gdańszczan zaczęły się pojawiać głosy, że należałoby w ogóle wykluczyć z głosowania projekty, które obejmują infrastrukturę szkół. Panel jednak stwierdził, że nie należy pozbawiać szkół (a raczej osób je reprezentujących) możliwości składania wniosków o budowę nowego boiska, remont sali gimnastycznej itd., ale żeby przedsięwzięcia te były naprawdę obywatelskie, powinny być ogólnodostępne dla wszystkich mieszkańców i mieszkanek. Zasady dostępności inwestycji powinny być określone już na etapie składania wniosku do Urzędu.
Członkowie i członkinie panelu zdecydowali również, że należy rozszerzyć dość ograniczony zakres tematyczny BO. Zadaniami, które mogą być wykonane ze środków z budżetu obywatelskiego, powinny być według nich prawie wszystkie zadania leżące w kompetencjach gminy, z wyłączeniem imprez masowych.
Ponieważ dużo wniosków zostało odrzuconych ze względu na ograniczenia czasowe ich realizacji albo zostały zamienione na samą dokumentację techniczną, paneliści i panelistki postanowili przedłużyć czas realizacji inwestycji do 2 lat i zezwolić na wnioski o sporządzenie dokumentacji technicznej tylko w przypadkach, jeśli realizacja projektu w razie jego wygranej będzie wynosiła do dwóch lat. Zastrzeżenia panelu budziły też działania Zespołu Konsultacyjnego, który dosyć surowo oceniał wnioski. Panel wskazał na konieczność obecności w Zespole ekspertów i ekspertek spoza Urzędu Miejskiego, którzy zapobiegną ocenianiu projektów pod kątem merytorycznym, oraz na potrzebę przyznania wnioskodawcom prawa do autopoprawek ich projektów inwestycji. Na posiedzeniu została również wyrażona potrzeba organizowania spotkań wnioskodawców w celu rozplanowania inwestycji w sąsiedztwie i uniknięcia dublowania się projektów w tym samym miejscu.
Kwestią, w której paneliści i panelistki nie byli zgodni, była metoda głosowania. Zbliżona liczba głosów została oddana na dotychczasową formę głosowania, głosowanie rankingowe (rozdzielanie konkretnej liczby punktów między różne projekty) oraz funkcjonujące wcześniej chociażby podczas budżetu obywatelskiego dzielnicy Wrzeszcz Dolny ocenianie projektów.
Większa zgodność zaistniała podczas decydowania o sposobie głosowania. Członkowie i członkinie panelu wyrazili opinię, że oprócz głosowania internetowego powinna istnieć możliwość oddania głosu na papierze, dzięki czemu także osoby starsze i niebędące za pan brat ze współczesną technologią będą mogły komfortowo oddać głos. Z kolei dla tych chcących zagłosować przez internet powinny zostać otwarte dodatkowe punkty (których w tej edycji było zdecydowanie za mało), gdzie byłyby tez osoby mogące pomóc w tej procedurze. Aby uniknąć sytuacji masowego oddawania głosów przez jedną osobą z wykorzystaniem numerów PESEL innych osób (jaka miała miejsce chociażby na Młyniskach) do identyfikacji potrzebna byłaby jeszcze jedna informacja, która zapobiegłaby takim sytuacjom – np. nazwisko panieńskie matki. E-mail jako wymóg weryfikacji głosu również może wykluczać dużo osób, które nie korzystają z internetu i nie mają swojej skrzynki mailowej.
Poza wymienionymi siedmioma punktami powstały również wolne rekomendacje. Wśród nich była m.in. konieczność wprowadzenia możliwości bardziej przejrzystego przeglądania wniosków. Panel zarekomendował podzielenie ich na grupy tematyczne oznaczone za pomocą tagów. Wyraził również potrzebę tworzenia sprawozdań z wykonywania wygranych projektów. Jednak rekomendacją, która chyba najbardziej zapadła wszystkim w pamięć, była ta dotycząca konieczności zwiększenia kwoty budżetu obywatelskiego. 9 milionów w tak dużym mieście to w przeliczeniu na mieszkańca mała kwota. Poza tym przy czterech wartych kilkaset tysięcy projektach kończą się środki w okręgach i nie pozostaje już nic na pozostałe, mniejsze projekty.
Co dalej z rekomendacjami panelu?
Rekomendacje panelu obywatelskiego trafią wkrótce do radnych miasta, od których zależy, czy efekty pracy panelu zostaną publicznie przedstawione, a w dalszym ciągu może i przyjęte do porządku obrad i przegłosowane. Członkowie i członkinie panelu włożyli naprawdę dużo pracy w tworzenie tych rekomendacji. 34 osoby poświęciły swój czas na współdecydowanie o losie budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Zainteresowanie panelem i zaangażowanie osób wylosowanych wróży powodzenie tej techniki partycypacji obywatelskiej i daje pozytywny przykład innym miastom, które zmagają się z mankamentami pilotażowych edycji budżetów obywatelskich.
Tekst ukazał się w Dzienniku Opinii.