Choć propozycja utworzenia na terenie dawnych działek przy ul. Okrzei Parku Karlikowskiego pojawiła się ze strony mieszkańców już dawno temu, to po dziś dzień nie zostało zorganizowane w tej sprawie otwarte spotkanie z mieszkańcami. W małym gronie rozmawiano z mieszkańcami na temat odwodnienia terenu, jednak dyskusja publiczna o parku nie odbyła się nigdy. Tymczasem miejsce to sprawiło miłą niespodziankę, pojawiły się tam bowiem dziko rosnące storczyki. Storczyk ten to stoplamek lub inaczej kukułka, najprawdopodobniej jest to krzyżówka dwóch gatunków, w tym stoplamka szerokolistnego (łac. Dactylorhiza majalis). Storczyki w Polsce to rzadkość, jednym z miejsc gdzie rośnie ich wiele gatunków jest słynna Dolina Rospudy, która jest jedynym stanowiskiem miodokwiatu krzyżowego.
Można by więc stwierdzić, że miejsce to nadaje się idealnie na użytek ekologiczny, gdyż wszystkie gatunki storczyków w Polsce są objęte ścisłą ochroną gatunkową. Czy w tę stronę zmierzają plany prezydenta Sopotu i radnych? Bynajmniej - chcą oni ten teren sprzedać i zabudować. I nie chodzi tu o mieszkania komunalne, które mają powstać w sąsiedztwie, lecz o zwykłą zabudowę komercyjną. Za zgodą rady miasta, prezydent wydał już zarządzenie w sprawie sprzedaży tej działki. A przecież mógłby tam powstać park, plac zabaw, ogród społecznościowy, użytek ekologiczny lub cokolwiek innego, co mogłoby służyć mieszkańcom jako przestrzeń publiczna. I do tego jeszcze udałoby się zachować stanowisko sopockich storczyków.