Kołobrzeg, Gdynia, Sopot - to wszystko są miasta, które są położone nad morzem. Jednak to do Sopotu przyjeżdża rocznie blisko 2 miliony turystów. Co sprawia, że ludzie wybierają się na urlop do Sopotu, a nie na przykład do Gdyni? Przecież plaże w Gdyni i w Sopocie są właściwie takie same. Co zatem tworzy klimat Sopotu, który przyciąga tu turystów? Odpowiedź brzmi: kameralna skala miasta i secesyjna architektura. Molo, plaża, to wszystko jest fajne, lecz to nie jest jeszcze to, co decyduje o uroku całego miasta. Po molo można się jednak przejść również w Gdyni czy w Brzeźnie. Mogłoby się więc wydawać, że troska o zachowanie stylu i skali architektury, która nadaje Sopotowi jego charakter, będzie oczywista. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich. Nie dość, że powstało Centrum Haffnera, a przebudowany plac Przyjaciół Sopotu raczej odstrasza niż zachęca do tego, by na nim przysiąść, to na terenach przydworcowych proponowana jest gigantyczna galeria handlowa z powierzchniami biurowymi i usługowymi.
Zabudowa terenów przydworcowym jest promowana przez urząd miasta pod hasłem “nowy dworzec”. Gdzie jednak jest ten dworzec? Który z siedmiu budynków, które mają tam powstać, będzie budynkiem dworca? Z założeń, które zostały opracowane dla tego projektu, wynika, że żaden. Funkcję dworca miał pełnić lokal o powierzchni 300 – 600 m² w przyziemiu jednego z budynków, co stanowi jedynie ok. 2% powierzchni całej zabudowy. Co zatem powstanie na terenach przydworcowych? Hotel, sklepy, biura, restauracja itp. Mają to być sopockie “Złote Tarasy”, jak określił to wiceprezydent Sopotu.
Projekt owej galerii handlowej przedstawiany jest jako “nowoczesny”. Nie do końca jest to jednak trafne. Gdyby tego typu architektura została zaproponowana w połowie ubiegłego wieku, to owszem, w myśleniu architektów z tamtego okresu mogłoby to zostać uznane za nowoczesne. Dziś jednak modernistyczne klocki przeszły do historii. Nowoczesna architektura to dziś taka, która tworzy miejsca przyjazne dla mieszkańców, z wykorzystaniem zrównoważonych technologii. To architektura, która współtworzy nastrój miasta, a nie degraduje go. To okropne określenie, ale, w tych kategoriach, idealnie tu pasuje - koncepcję zagospodarowania terenów przydworcowych, która została pokazana mieszkańcom, można uznać za… passé. Nie wspominając nawet o skali czy celowości powstania takiego kompleksu budynków. Zupełnie jakby brakowało nam w Trójmieście galerii handlowych.
Dworzec natomiast jest z założenia wizytówką miasta. Dla wielu turystów to od dworca zaczyna się poznawanie miasta. Turysta wysiada z pociągu na stacji Sopot, schodzi z zabytkowego peronu i co widzi? Budynki, które mogłyby powstać w Katowicach, w Zabrzu, w Kielcach czy w Białymstoku. Może pomyśleć, że się pomylił i wysiadł we Wrzeszczu, a przed nim stoi Galeria Bałtycka. Nie widzi bowiem, że przyjechał do uroczego, nadmorskiego kurortu. Witają go surowe ściany, szkło i reklamy w sklepowych witrynach. Galeria handlowa, która mogłaby się znaleźć gdziekolwiek indziej.
Czy zwykły mieszkaniec Sopotu, który nie jest architektem, ma prawo wypowiadać się w kwestii zabudowy terenów przydworcowych? Tak, zdecydowanie tak. Centrum miasta to przestrzeń publiczna i ma ona służyć przede wszystkim mieszkańcom. To właśnie mieszkańcom ma się projekt podobać w pierwszej kolejności. A co jeżeli mieszkańcom się projekt nie podoba? To trzeba go zmienić. Jest to bądź co bądź projekt realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym, co oznacza, że stroną w tym projekcie jest gmina. A gmina to mieszkańcy.
Projekt zabudowy terenów przydworcowych będzie omawiany w wtorek (18 października), na połączonym spotkaniu trzech komisji rady miasta, o godz. 15.30, w sali nr 36 (tam, gdzie sesje rady miasta). Wszystkie spotkania komisji są otwarte dla mieszkańców. Wcześniej, w sobotę (15 października), o godz. 16.00, po terenach przydworcowych ma oprowadzać prezydent Sopotu oraz autorzy projektu. Zbiórka przy kasach SKM od strony ul. Chopina.
Aktualizacja (13.10.2022): spotkanie komisji ma odbyć się we wtorek, zamiast w poniedziałek.
Aktualizacja II (13.10.2022): w związku z tym, że na wtorek przyłączyła jeszcze jedna komisja, to spotkanie odbędzie się w dużej sali nr 36, na pierwszym piętrze.
Czy istniała kiedy kasta, która sobie rzekła: „Basta”?
Stanisław Jerzy Lec
Wetknę trochę kij w mrowisko ;-).
“Co zatem tworzy klimat Sopotu, który przyciąga tu turystów? Odpowiedź jest prosta: kameralna skala miasta i secesyjna architektura.”
Wydaje mi się, że trudno udowodnić powyższą tezę. Moje obserwacje (mam dość regularną styczność z turystami) wskazują, że przeważającą i to zdecydowanie grupę stanowią ludzie, którzy chcą się zabawić, przyjeżdżają po prostu do snobistycznej “imprezowni”. Oni pewnie będę zachwyceni obiektami handlowymi w tym miejscu.
“Czy zwykły mieszkaniec Sopotu, który nie jest architektem, ma prawo wypowiadać się w kwestii zabudowy terenów przydworcowych? Tak, zdecydowanie tak. Centrum miasta to przestrzeń publiczna i ma ona służyć przede wszystkim mieszkańcom. To właśnie mieszkańcom ma się projekt podobać w pierwszej kolejności. A co jeżeli mieszkańcom się projekt nie podoba? To trzeba go zmienić. ”
Tu mam pewne wątpliwości. Mieszkańcy muszą mieć możliwość wypowiedzi - to oczywiste. Ale czy to od razu znaczy, że jak nam się architektura czy estetyka tego czy innego obiektu nie podoba to należy odstąpić od jego realizacji? Myślę, że nie - trzeba starać się rozmawiać i nawzajem próbować przekonać do swojego stanowiska - może uda się wypracować kompromis. Jak każdy budynek miałby odpowiadać powszechnemu gustowi to w większości mielibyśmy wtórną architekturę typu “retro” i żaden budowany obiekt nie wyznaczałby nowych trendów. Inną kwestią jest czy architektura nowego dworca jest wysokich lotów (na marginesie myślę sobie, że wiele podziwiany dziś przez nas zabytków czy dzieł sztuki, w czasie gdy powstawały wzbudzały olbrzymie kontrowersje i na początku wcale nie były akceptowane).
Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Na zakończenie mała uwaga. Wbrew obiegowemu poglądowi Szczecin nie leży nad morzem. Mieszkańcy Szczecina mają do Bałtyku blisko 100 km :-).
I jeszcze jedno:
“a przebudowany plac Przyjaciół Sopotu raczej odstrasza niż zachęca do tego, by na nim przysiąść”
Słyszałem opinie ludzi (choć ja się z nimi nie zgadzam, sam uważam bowiem, że plac jest mocno kiepski), którym ten plac się podoba - i nie są to architekci ani wykonawcy ;-)
Jak to mówią Rosjanie: “Na wkus i na cwiet - tawariszcza niet”. :-)
Czy wycieczka w rejonie dworca PKP będzie dostępna dla wszystkich mieszkańców, czy jest to wizja terenowa Komisji Rady Miasta?
DG, aj, ze Szczecinem to mój błąd, już poprawiłem, dzięki :)
Odnośnie zmian w projekcie, to naprawdę jest tak, że zamawiającym usługę jest gmina, a zatem mieszkańcy, których w negocjacjach z inwestorami reprezentował prezydent. Pewnie, że gusta są różne, ale można wybrać projekt, który będzie podobał się nielicznym mieszkańcom, a może być to taki projekt, który będzie się podobał większości. Żeby to sprawdzić, wystarczy się mieszkańców o to zapytać.
Szymon, wycieczka jest dla wszystkich, informacja o niej jest na stronie Trojmiasto.pl:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sopot-znalazl-inwestora-nowy-dworzec-w-2014-r-n52040.html
Z tego co wyczytałem na stronie UM zebranie komisji rady miasta odbędzie się we wtorek
http://bip.umsopot.nv.pl/?id=11&content=18&page=1
dnia 18.10. 2011 r. (wtorek) – w sali nr 58
godz. 15.30 – Komisja Do Spraw Turystyki i Uzdrowiska oraz Komisja Inżynierii Miejskiej i Ochrony Środowiska
1. Zagospodarowanie terenów przydworcowych, spotkanie z architektami tego przedsięwzięcia.
2. Sprawy bieżące.
DG, czy klocki to architektura? Dlaczego ta bryła betonowa ma dominować nad krajobrazem - spójrz na modele, bloki “megadworca” są widoczne ponad zastałą zabudową. Czemu płaskie dachy? Czemu znowu bunkier? Nie można zdjąć z tego jednego piętra i zrobić projektu a nie gniota? Praga dlatego ma charakter , że budowanie wysokich budynków jest tam zabronione od lat. Jeśli architekci są twórcami , to dziwię się , że ktoś taki bunkier stworzył, nawet jako koncepcję. Nie dość , że zniszczono Gdańsk to trzeba jeszcze zniszczyć Sopot. Na to pierwsze nie bardzo mieliśmy wpływ. Różnica pomiędzy sztuką i kiczem jest ewidentna. To jeleń na rykowisku który funduje nam magistrat sopocki w imię mamony a nie poprawy jakości życia w mieście. Decydenci powinni zrozumieć, że Praga, Wenecja, Barcelona itd. nie słyną z galerii handlowych tylko z dzieł sztuki architektonicznej.
Nie rozumiem zupełnie skąd się bierze ten kult tandety. Dlaczego magistrat nie chce zbudować takiego obiektu, który stałby się czymś oryginalnym, innym, lepszym i pozytywnie odróżnił Sopot na tle betonowej reszty i za który należałby mu się szacunek a nie dezaprobata ?
Owszem, kameralna skala miasta i secesyjna architektura przyciągają turystów. Jednakże stylizowanie nowo powstających budynków na Art Deco itp. grozi fatalnym wynikiem, czyli kiczem. Dowodem na to jest choćby Hotel Rezydent. Według mnie kubistyczna forma dworca odświeży wizerunek kurortu. Jestem na tak i gratuluję architektom na prawdę świetnego projektu.
Ale o co ten szum teraz? To wszystko było wiadomo ponad pół roku temu, a to co proponuje inwestor jest prawie identyczne z koncepcją urzędu miasta przedstawianą w lutym. Tylko patrzeć koparek i wyprowadzać się.
To nie jest kwestia gustu, tylko zdrowego rozsądku. Nie trzeba specjalnie wysilać wyobraźni, aby zdać sobie sprawę, że potężna, rozdymana inwestycja, nazwana nie wiadomo czemu “budową dworca”, w tak newralgicznym, centralnym punkcie miasta doprowadzi do totalnego paraliżu komunikacyjnego, którego nie rozwiąże nawet planowana budowa dwóch rond. Czy ktoś rozsądny pomyślał o przepustowości ulic w tym rejonie? A dodatkowo - planowanie w tym kompleksie podziemnego garażu,skądinąd w Sopocie potrzebnego, to chyba wielkie nieporozumienie.
Ampersand, przyznaję szczerze, że miałem nadzieję, że aż tak duże to nie będzie ;)
@Stanisław
@Marcin
Ja nie wypowiadam się na temat tego konkretnego projektu. Nie analizowałem i nie przyglądałem się mu. Poza 2-3 wizualizacjami zamieszczonymi tu i ówdzie w internecie (zresztą w bardzo kiepskiej rozdzielczości) nic więcej nie widziałem, a więc znowu - nie wypowiadam się konkretnie na temat dworca. To co chciałem zasygnalizować to coś bardziej ogólnego i tyczy się zasady. Otóż mam poważne wątpliwości czy to tylko mieszkańcy mają decydować co, a przede wszystkim w jakiej formie, ma się w mieście budować; że jak mieszkańcom się nie podoba to projekt należy wywalić do kosza. To co się szerzej ludziom podoba w Polsce do architektura dworkowo-kolumienkowa. Zresztą wystarczy sprawdzić jakie wzornictwo dominuje w większości sklepów meblowych i wystroju wnętrz aby przekonać się jakie przeważają gusta. Chyba nie jest to najlepszy trend (przynajmniej według mnie). Mam wątpliwości więc czy reguły i procedury demokratyczne, gdzie większość decyduje, powinny bezwzględnie rządzić sferą architektury i estetyki.
DG, podstawowe pytanie brzmi - komu mają się podobać projekty w przestrzeni publicznej? Architektom? Czy raczej mieszkańcom? Kto jest zamawiającym projekt? Komu ma on służyć?
Czemu to służy to wiemy, na pewno nie wizerunkowi miasta i wygodzie mieszkańców. Pytanie jak przekonać megalomanów, żeby ten pomnik próżności był akceptowalny i był dziełem architekta a nie kolejną bezduszną betonową bryła. Demokracja jest ułomna, jednak większość ludzi odróżnia bunkier od dworca, tak jak większość wybierając projekt domu z gotowej oferty wybiera dom a nie “modernistyczny” kloc.
@Marcin
Nie mniej ważne (dla mnie nawet ważniejsze) jest pytanie czy chcemy aby architektura była dobra, ponadczasowa, taka którą za 100 lat będzie się chciało chronić od zniszczenia. A może chcemy aby był to taki szeroko akceptowalny społecznie “pop architektoniczny”.
Można byłoby w takim razie przez analogię powiedzieć, że skoro radio i TV publiczne są utrzymywane przez obywateli płacących abonament (są oni więc poniekąd “inwestorami”), to ich oferta powinna być adresowana do najszerszej publiki i hołdować najpopularniejszym gustom – tak jednak na szczęście nie jest.
Ja osobiście wolę coś bardziej ambitnego, nie jestem zainteresowany równaniem w dół. Nie jest bowiem tak, że to co się podoba najszerszej opinii publicznej jest od razu wartościowe – jest niestety najczęściej odwrotnie.
@Stanisław
“tak jak większość wybierając projekt domu z gotowej oferty wybiera dom [...]”
Dzięki tej ofercie “gotowych domów” podmiejskie osiedla domków jednorodzinnych wyglądają tak jak wyglądają – nic ciekawego. Oczywiście uogólniam. Inna sprawa czy potencjalni inwestorzy mają z czego wybierać – pewnie projekty są tworzone na “jedno kopyto”.
DG, czyja opinia stanowi o tym, że dany projekt jest ponadczasowy lub nie? Kto o tym decyduje? Komu ma się ten projekt podobać?
A co do składki na telewizję, to oczywiście, że obywatele mają prawo decydować o tym, w którym kierunku powinna zmierzać oferta programowa. Nasz składki, nasze decyzje ;)
@Marcin
Czyli wychodzi na to, że głównym kryterium (a może nawet i jedynym) jest to co się najszerzej ludziom podoba. Jeśli tak to kiepsko naszą przyszłość widzę ;-(.
DG, a czy może być inaczej, skoro mówimy o przestrzeni publicznej? To przecież nie jest prywatny salon, którego właściciel może postawić w nim cokolwiek i udekorować ściany choćby sprzętem z wypraw kosmicznych. To już jego prywatna sprawa. Natomiast centrum miasta sprawą prywatną nie jest i nie może być tak, że architekt czy inwestor robi w nim wszystko, co mu się tylko podoba, nie dbając o opinię mieszkańców.
@DG Wolę nasze kolorowe podmiejskie osiedla niż osiedla holenderskie lub niemieckie mdłe w kolorze ciemnego klinkieru. W gotowej ofercie kilku firm jest parę tysięcy różnych projektów komercyjnych i na pewno jest z czego wybierać. Galeria dworcowa to jeden “projekt” narzucony autorytarnie i wyboru nie ma żadnego, nawet wyboru pomiędzy dżumą a cholerą. Przypomina to demokrację w fabryce samochodów Henry Forda co do wyboru koloru modelu T i z tego punktu widzenia jest modernistyczne. Nie ma to jak powrót do sprawdzonych wzorów.
@Marcin
Pytałeś Marcinie, kto ma decydować o architekturze wznoszonych budynków; czy mają to być architekci czy mieszkańcy. Tak się fajnie złożyło, że wczoraj Agata Stomma zamieściła artykuł nt. nowego dworca. Z mojej perspektywy jest to najlepsza odpowiedź na Twoje pytanie. Dla mnie jest oczywiste, że powinni to być przede wszystkim znający się na rzeczy profesjonaliści – architekci i urbaniści. My jesteśmy laikami, oni zawodowcami (co w każdym zdaniu wspomnianego tekstu widać) potrafiącymi przeprowadzić krytyczną analizę, mają skalę odniesienia, posiadają wiedzę o współczesnych trendach oraz znają historyczny kontekst. Niestety włodarze naszego miasta są takimi samymi dyletantami jak my - “szeregowi” mieszkańcy.
Szkoda, że ten profesjonalny głos jest tak mało słyszalny.
DG, całkowicie się nie zgadzam :) Oczywiście, jestem za tym, by eksperci, w tym architekci i urbaniści doradzali mieszkańcom przy wyborze najlepszego projektu, by tłumaczyli plusy i minusy, lecz ostateczna decyzja powinna być, moim zdaniem, po stronie mieszkańców.
@Marcin
No to mamy rozbieżność stanowisk :-). Zakończmy to w tym miejscu więc :-). Pozdr.
Tak więc mamy demokrację w której jest negowane demokratyczne prawo większości o decydowaniu o sobie i o swoim otoczeniu. Czyli znowu ktoś wie lepiej co jest dla mnie, dla ciebie i dla was dobre. Zmienia się tylko umowna nazwa tego kogoś.
To co właściwie mamy? Czy mamy wybór , czy tylko złudzenie wyboru, bo skoro się nie znamy, to inni powinni za nas zdecydować?
Widziałem już kiedyś takie budynki jeden to Bimet a drugi Morpak w ale czegoś takiego jak ten konwerter po lewej nie. Czy ten ktoś projektował kiedyś wzmacniacze albo klimatyzatory?