29 stycznia
2011
Marcin Gerwin

No, cóż. Przyjęcie budżetu Sopotu na 2011 rok to niestety pewne rozczarowanie i to z kilku powodów. Rozumiem, że radni mieli niewielkie pole manewru, albowiem rozpoczętych jest już wiele inwestycji i trudno jest na przykład zatrzymać w połowie budowę przystani jachtowej, choć, z dużych inwestycji, można było się przyjrzeć bliżej przynajmniej drogom dojazdowym do hali, które stanowią spory wydatek i można było poszukać tu alternatywnego rozwiązania (a zatrzymanie budowy przystani to już takie prywatne marzenie). Spójrzmy na uchwalony budżet Sopotu z dwóch perspektyw: pod kątem sposobu głosowania nad nim oraz z perspektywy tego, na co zostaną wydane nasze wspólne pieniądze.

Przyjęła się w Sopocie niedobra praktyka, że radni nie głosują poprawek do projektów uchwał osobno. Jeżeli zależy nam na dobrym funkcjonowaniu rady miasta, to jest to błąd w sztuce. Choć zgłoszone do projektu budżetu zostały dwie autopoprawki prezydenta (prezydent jest autorem tego projektu uchwały, więc zgłaszane przez niego poprawki są nazywane autopoprawkami), to radni nie głosowali ich przed projektem uchwały budżetowej i każdej z osobna, lecz głosowali od razu nad całym pakietem z dwiema autopoprawkami. Jeżeli więc ktoś z radnych nie zgadzał się z którąś z poprawek, to nawet nie mógł zagłosować przeciw, bo dostał do wyboru: albo przyjąć wszystko albo wszystko odrzucić.

Zaskoczyli mnie także radni, mówiąc na sesji, że do tej pory nie otrzymali zestawienia wydatków na promocję, o które prosili i pomimo tego przystąpili do głosowania. Skoro były wątpliwości, to można było przerwać sesję i domagać się wyjaśnień. Jeżeli wyjaśnienia nie byłyby satysfakcjonujące, to radni mogli wnieść własną poprawkę do projektu budżetu. Wcale nie trzeba było czekać na autopoprawkę prezydenta. Ponadto, jeżeli było tak, że propozycje radnych nie do końca zostały uwzględnione w drugiej autopoprawce, to jak to się stało, że radni tego nie uzupełnili? Radni naprawdę nie są pracownikami prezydenta i nie muszą być mu posłuszni. Jest wręcz odwrotnie - zadaniem prezydenta, jako organu wykonawczego, jest wypełnianie woli rady miasta. Dobrze chociaż, że wynik głosowania nie był jednomyślny - za przyjęciem budżetu głosowali radni z klubów PO, Kocham Sopot i Samorządność, wstrzymali się natomiast radni z klubu PiSu.

Jeszcze jedna rzecz w kwestii głosowania. Jakimś cudem okazało się, że bezwzględna większość głosów przy 21 radnych obecnych na sali wynosi 12. Zasięgnięto w tej kwestii opinii prawnika i pani prawnik stwierdziła, że jest to 12 głosów. Kiedy ktoś z radnych zaczął protestować, to przewodniczący rady miasta zwrócił mu uwagę, by nie dyskutować z prawnikiem. (Westchnienie). Niestety w sopockiej radzie miasta bywa tak, że opinie prawników są traktowane jak świętość i wyłączają radnym samodzielne myślenie. Pani prawnik podała błędną liczbę. Powinno być 11 i nie jest to jedynie detal, bo może się zdarzyć, że o wyniku istotnego głosowania zaważy jeden głos. Dlaczego 11 a nie 12? Bezwzględna większość głosów nie oznacza 50% + 1, jak się to często określa. Bezwzględna większość jest wtedy, gdy liczba głosów za uchwałą jest większa niż liczba głosów przeciw i głosów wstrzymujących się (do zwykłej większości wystarczy, gdy jest więcej głosów “za” niż głosów “przeciw”). Kiedy mamy więc 11 głosów “za”, a na sali siedzi 21 radnych, to bez względu na to, jak rozłoży się pozostałe 10 głosów, to 11 zawsze da większość i to jest właśnie owa większość bezwzględna.

Przejdźmy teraz do wydatków - jakie zmiany zostały wprowadzone w pierwotnym projekcie? Autopoprawka pierwsza jest do pobrania tutaj, a druga, której treść była dostępna dopiero na sesji, tutaj. Pojawiły się w niej m.in. większe wydatki na remonty chodników czy 500 tys. zł na budowę tunelu i dojścia do ul. Kolejowej od strony ul. Chopina. Ma także zostać wykonana koncepcja budowy ekranów akustycznych przy ul. Obrońców Westerplatte. Natomiast o 125 tys. zł zostały zmniejszone wydatki zaplanowane na prace doradcze związane z projektem zagospodarowania terenów przydworcowych, a o 200 tys. zł obcięto wydatki na promocję w dziale turystyka. Czarno na białym jest tam jednak napisane, że “Kluby radnych ‘Kocham Sopot’ i Prawa i Sprawiedliwości wnioskowały o zmniejszenie wydatków na ten cel o kwotę 500.000 zł.” Tymczasem prezydent zapisał 200 tys. zł. I co na to radni? Ano nic, choć te dwa kluby mają razem większość w radzie miasta i mogły spokojnie obciąć te wydatki o proponowane 500 tys. zł. Przewodniczący klubu PO argumentował, że duże wydatki na promocję Sopotu będę w tym roku potrzebne, bo przecież w Sopocie rozpocznie się polska prezydencja w Unii Europejskiej. Wydaje mi się jednak, że jest dokładnie odwrotnie. W związku z tym, że w Sopocie zaczyna się polska prezydencja w Unii Europejskiej, to wydatki na promocję są właściwie zbędne, bo Sopot i tak będzie obecny w mediach właśnie z tego powodu.

Okazało się także, że o ile radni lekką ręką skasowali środki na zrobienie nowej strony internetowej urzędu miasta, to wydatki na współpracę z zagranicą pozostały nietknięte i nadal jest tam 230 tys. zł na “finansowanie organizacji pobytu gości z miast partnerskich, delegacji i gości zagranicznych, młodzieży z miast partnerskich organizację i dofinansowanie wyjazdów młodzieży za granicę”. Natomiast wydatki na realną pomoc rozwojową wynoszą 0 zł.

Dużym plusem jest z kolei utworzenie w Biurze Rady Miasta funduszu na umowy zlecenia, konsultacje i opinie ekspertów, które będą mogli zamawiać radni (na ten cel zaplanowana jest kwota 135 tys. zł). Fundusz ten ma umożliwić radnym organizowanie konsultacji społecznych, a także zasięganie opinii ekspertów, by mogli podejmować trafne decyzje. Nie ma to być jednak budżet na wyłączność dla przewodniczącego rady miasta, ekspertyzy będą mogły zamawiać także poszczególne komisje. Dzięki temu radni będą mieli dostęp m.in. do niezależnej od urzędu miasta opinii prawnej i będą mogli lepiej oceniać pomysły przedkładane im przez prezydenta czy przez mieszkańców.


Komentarze: 3

  1. alala
    31/01/2023

    Fundusz w porządku,
    generalnie zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Trochę ściema, bojaźń boża…
    Ale możemy liczyć na to, że się jeszcze nowi radni “wyrobią”.

  2. 31/01/2023

    Też mam taką nadzieję

  3. Anna
    13/02/2023

    Mentalnośc radnych po latach bezwzględnej dyscypliny w PO i satelitach jest trudna do zmiany ad hoc. Prezydent działa, jak widac, perfekcyjnie pod względem socjotechnicznym - te zmiany cyfr z 500 na 200, liczy na zmęczenie, przeoczenia - stare sztuczki.Tak to jest, że reakcja na taki rodzaj tupetu (inni nazywają to arogancją władzy) wymaga wielkiego treningu odwagi, asertywności i odpornosci. To na razie porażka - nie o takich radnych Sopocianie walczyli. Ale mam nadzieję, że będzie to miasto w końcu chodników tylko dla pieszych, ścieżek rowerowych (a nie bezkarnego potrącania przechodniów), kultury wysokiej, opery leśnej, turystyki, potoków na plaży, artystów i wielu ciekawych ludzi (..parasolnik). Bo naprawde jest jednym z najpiękniejszych miast Europy. A własciwie było do czasu bunkrów na dole ul. Monte Cassino.

Komentarz