Zimorodek. Zdjęcie: John&Fish/Flickr.
Zrównoważony rozwój to pojęcie, które czasem może wydawać się zagadką. Choć pojawia się ono dosyć często - można usłyszeć o zrównoważonym rozwoju Polski lub o zrównoważonym rozwoju miasta i jest nawet w konstytucji (art. 5), to nie zawsze jest jasne, co w praktyce ono oznacza. Słysząc „zrównoważony” można bowiem zakładać, że chodzi o to, że coś pozostaje w równowadze. Tymczasem, słowo „zrównoważony” zostało użyte tylko dlatego, że nie ma po polsku dobrego tłumaczenia na angielskie „sustainable”, czyli „możliwy do utrzymania” („podtrzymywalny” brzmi trochę głupio). Używa się więc wymiennie określeń „zrównoważony rozwój”, „trwały rozwój” lub „ekorozwój” - oznaczają one to samo. No dobrze, ale co konkretnie?
Zrównoważony rozwój oznacza dążenie do osiągnięcia dobrej jakości życia, przy zachowaniu równości społecznej, bogactwa zasobów naturalnych i różnorodności biologicznej, czyli bogactwa przyrodniczego. A wzięło się to wszystko z leśnictwa, ze zrównoważonego gospodarowania lasem. Wyobraźmy sobie, że drwale wycinają drzewa szybciej, niż są w stanie wyrosnąć nowe drzewa, co kończy się tak, że, po pewnym czasie, mamy zamiast lasu pobojowisko. Można jednak wycinać co roku tylko pewną część drzew, pozwalając by wyrosły nowe, a dzięki temu mamy i drewno i las. Ten drugi sposób korzystania z lasu nazywa się właśnie zrównoważonym. A niezrównoważone będzie wycięcie wszystkiego w pień i pozostawienie po sobie pustyni.
Zrównoważona lub niezrównoważona może być także gospodarka. Jeżeli na przykład wydobywa się rzadkie metale, produkuje z nich sprzęt elektroniczny, a potem wyrzuca wszystko na śmietnik, to po jakimś czasie zasoby tych metali się skończą, czyli jest to niezrównoważone. Co innego, gdy wydobyte metale poddaje się recyklingowi i można je wykorzystać w laptopach czy telewizorach ponownie. Zrównoważone wydobycie metali oznaczać będzie także to, że kopalnie nie powoduje skażenia okolicy, że nie zrzuca toksycznych odpadów do rzeki, a także to, że okoliczna ludność nie jest w jakiś sposób poszkodowana przez tę całą inwestycję.
Zdjęcie: Dominic Alves/Flickr
A zrównoważony rozwój miasta? Celem zrównoważonego rozwoju miasta jest dobra jakość życia mieszkańców, co oznacza po prostu to, że ludzie są szczęśliwi i że mogą zaspokoić swoje podstawowe potrzeby materialne w taki sposób, by nie rujnować środowiska, dzięki czemu w danej okolicy będzie można mieszkać przez niemal dowolnie długi okres czasu. Czy dobra jakość życia w mieście to stanie godzinami w korkach? Czy są to spaliny z samochodów, wyziewy z kominów fabryk? Zrównoważony rozwój miasta to zatem tworzenie stref pieszych, budowa ścieżek rowerowych, to czysty transport publiczny. To także energooszczędne budynki, odnawialne źródła energii, wykorzystywanie do budownictwa lokalnych materiałów, to wreszcie ekologiczna, lokalna żywność, czysta woda w kranach i miejsca pracy, które również nie powodują niszczenia planety. Równość społeczna jest tu także istotna, a oznacza ona przykładowo to, że nie tworzą się enklawy bogactwa i dzielnice slumsów, jak w niektórych miastach w Brazylii (np. w São Paolo), lecz że wszyscy mają możliwość zaspokojenia swoich materialnych potrzeb - dostęp do wody, do żywności itd.
O nieporozumieniach ze zrównoważonym rozwojem przypomniałem sobie niedawno, przeglądając deklarację programową komitetu „Kocham Sopot”. Jest tam rozdział zatytułowany „Sopot miastem zrównoważonego rozwoju”. Pomyślałem sobie: „Super, będzie coś o energii odnawialnej i rowerach.” Jednak nic z tych rzeczy. Autorzy deklaracji wykazali się tu pewną kreatywnością i określili tym pojęciem równomierne inwestowanie we wszystkie dzielnice Sopotu, a nie tylko w centrum oraz inwestowanie zarówno dla potrzeb mieszkańców, jak i turystów. Pojęcie zrównoważony rozwój nie jest oczywiście zastrzeżone, jednak mam wrażenie, że jest to trochę mieszkanie ludziom w głowach. Rozdział o równomiernym inwestowaniu można więc zatytułować inaczej, a do działu zrównoważony rozwój przenieść wszystkie projekty ekologiczne, które przecież w tej deklaracji się znajdują. Jak najbardziej jestem za tym, aby Sopot był miastem zrównoważonego rozwoju - jest to przecież jeden z celów Sopockiej Inicjatywy. Niemniej jednak byłoby dobrze, gdyby zrównoważony rozwój oznaczał to, co powinien oznaczać.
Zobacz także:
- Jan Berdo, Zrównoważony rozwój: w stronę życia w harmonii z przyrodą
- Thomas Prugh i Erik Assadourian, What Is Sustainability, Anyway?, Worldwatch Institute