24 sierpnia
2009
Marcin Gerwin

Irokezi w 1914 r. Zdjęcie: William Drennan/Wikipedia.

Na lekcji historii w szkole można się dowiedzieć, że idea demokracji pochodzi z Grecji i że w starożytnych Atenach obowiązywała demokracja bezpośrednia. Tak należy odpowiadać na sprawdzianie, koniec i kropka. Owszem, spotykano się w Atenach, by rozmawiać o sprawach miasta i podejmowano decyzje poprzez głosowanie, z tym że… prawo uczestniczenia w tych spotkaniach miało tylko ok. 12% mieszkańców. Kiedy patrzymy na demokrację w starożytnych Atenach z dzisiejszej perspektywy, to coś się nam nie zgadza: dlaczego kobiety nie miały prawa głosu? Dlaczego niewolnicy nie mieli prawa głosu i dlaczego w ogóle byli niewolnicy? Co to za demokracja, w której 88% ludności nie może podejmować decyzji? No, dobrze, ale to była starożytność. Poszukajmy bardziej współczesnego przykładu. Gdzie we współczesnej cywilizacji Zachodniej pojawiła się najpierw demokracja? To proste, było to w Stanach Zjednoczonych, gdzie wraz z deklaracją niepodległości odrzucono władzę zwierzchnią angielskiego króla Jerzego i gdzie w 1788 r. przyjęto konstytucję. Świetnie, mamy więc przykład współczesnej demokracji wraz z napisaną konstytucją. Zajrzyjmy zatem do środka, by zobaczyć jak amerykańska demokracja miała wyglądać w praktyce. Chwileczkę, a gdzie jest prawo głosu dla kobiet? A gdzie jest prawo głosu dla osób czarnoskórych? No, ładnie…

Prawo do głosowania dla kobiet to 19 poprawka do amerykańskiej konstytucji, która została wprowadzona dopiero przy drugim głosowaniu, w 1919 r., bo podczas pierwszego głosowania w 1918 r. przepadła w senacie trzema głosami. Panie z Narodowej Partii Kobiet się zdenerwowały i zorganizowały kampanię, by nie głosować na senatorów, którzy byli przeciwni prawu kobiet do głosowania. W następnych wyborach większość senatorów była już za prawem wyborczym kobiet i poprawka przeszła. Prawo głosu dla mężczyzn, bez względu na rasę lub kolor skóry, przyjęto wcześniej, w 1870 r.

Panie z Narodowej Partii Kobiet pikietują przed Białym Domem w 1917 r. Napis na transparencie brzmi: "Panie prezydencie, jak długo kobiety mają czekać na wolność". Źródło: Biblioteka Kongresu/Wikipedia.

Przez moment zastanawiałem się czy napisać, że w USA przyjęto pierwszą konstytucję na świecie. To też można usłyszeć na lekcji historii w szkole. Hmm… jest tylko taki mały szczegół, że amerykańska konstytucja była inspirowana konstytucją Konfederacji Irokezów, która powstała najprawdopodobniej w XII wieku, miała się dobrze przez całe stulecia i nadal obowiązywała, gdy Amerykanie ogłaszali niepodległość od Wielkiej Brytanii. Ta konstytucja to Wielkie Prawo Pokoju, które szczegółowo regulowało zasady funkcjonowania federacji pięciu indiańskich narodów. Przekazywane była ono przez pokolenia za pomocą wampumów oraz ustnie, a gwarantowało m.in. wolność wyznania i wypowiedzi czy nienaruszalność domu. Brzmi znajomo? Styl życia, ideały i sposób zorganizowania społeczeństw Indian miał wpływ na twórców amerykańskiego państwa, a przede wszystkim na Thomasa Jeffersona i Benjamina Franklina. Szczególnie istotna była idea państwa federacyjnego, w którym poszczególne narody - lub w przypadku USA stany - zachowywały pewną autonomię (1).

Demokracja to sposób zorganizowania społeczeństw, w których ludzie uznają, że są wolni, równi i mają prawo decydować o swoim życiu. Choć dziś takie spojrzenie może się wydawać oczywiste, to jeszcze całkiem nie tak dawno temu tak nie było. Wiele osób w Europie było przekonanych, że ludzie nie są równi: że kobiety nie powinny mieć takich samych praw jak mężczyźni, osoby o czarnym kolorze skóry takich samych praw jak ci, którzy mają biały kolor skóry lub że tym którzy urodzili się w arystokratycznych rodzinach przysługują szczególne prawa. Uważano, że w ogóle istnieje coś takiego jak arystokracja, w związku z czym prawo głosu przysługuje tym, którzy mają majątki ziemskie. Ech, można machnąć ręką, czasy feudalne w Europie to przecież prehistoria. No, niezupełnie. Ostatni feudalny system rządzenia w Europie został zniesiony na wyspie Sark (na Kanale La Manche) 8 sierpnia 2008 r. Nie ma tu pomyłki w dacie, to było dopiero w ubiegłym roku.

Wydaje mi się, że tam, gdzie ludzie myślą o sobie, że są równi i wolni, demokracja pojawia się w naturalny sposób. Jest po prostu odzwierciedleniem takiego spojrzenia na świat. Dla Indian, którzy tak właśnie patrzeli na świat, europejskie monarchie, jak we Francji czy w Anglii, były kompletnie niezrozumiałe. Indianie goszczący w Europie nie rozumieli dlaczego jedni są tam bogaci i mieszkają w pałacach, a inni żebrzą na ulicach. Taki podział na klasy i bieda były w ich społecznościach nie do pomyślenia. Nie rozumieli także dlaczego ludzie mają podlegać władzy króla. Choć w poszczególnych plemionach byli wodzowie, to ich rola ograniczała się do prowadzenia wojen. Choć na czele Konfederacji Irokezów stał wódz, który miał nawet prawo weta, to jego weto mogło zostać odrzucone przez rady plemion i wówczas wykonywał ich wolę. Wodzowie nie narzucali swojego zdania siłą, lecz słuchali woli członków plemienia. Zwyczajowo nie gromadzili też cennych przedmiotów, aby nie zachodziło podejrzenie, że działają z pobudek egoistycznych.

Siouxowie, Indianie Równin. Zdjęcie: Edward Curtis.

Z kolei w społecznościach Czirokezów, dbano o to, aby poszczególne wioski były małe, po 300 - 400 osób, a gdy liczba ich mieszkańców dochodziła do 500, dzieliły się. Chodziło o to, aby wszyscy mieszkańcy, zarówno mężczyźni jak i kobiety, mogli bezpośrednio zabierać głos. Była to prawdziwa demokracja, która funkcjonowała sprawnie przez całe stulecia. Jak wskazują sami przybysze z Europy, jakość życia i relacji międzyludzkich była lepsza w społecznościach Indian niż w osadach kolonistów. Zdarzało się nawet, że osadnicy wzięci przez Indian w niewolę i żyjący potem u nich, gdy zostali zabrani z powrotem przez swych przyjaciół, wracali sami do Indian. Aby zapobiec ucieczkom osadników do Indian, w kolonii Jamestown przenoszenie się do wiosek indiańskich było zabronione pod karą śmierci. “Szczęście jest wśród Dzikich bardziej równomiernie rozłożone niż w cywilizowanych społeczeństwach - pisał Benjamin Franklin w 1770 r. - Żaden Europejczyk, który zakosztował życia pośród Dzikich nie może potem znieść życia w naszych społeczeństwach.” Kiedy wówczas pisano o “Dzikich”, słowo to nie miało tak negatywnego znaczenia jak dzisiaj. Oznaczało raczej “naturalny” tak, jak na przykład w “dziki kwiat”.

Dwa Księżyce z plemienia Czejenów. Zdjęcie: Edward Curtis, początek XX w.

Przypisy:
(1) Więcej na temat wpływu Indian na powstanie amerykańskiej konstytucji: “Exemplar of Liberty” Donalda Grinde’a i Bruce’a Johansena oraz “Forgotten Founders” Bruce’a Johansena.


Komentarz